Rozmowa

Wilkowiecki: Pojadę do Frankfurtu bez presji

Już w najbliższą niedzielę ponownie stanie na starcie Enea Ironman  70.3 Gdynia. Dla Roberta Wilkowieckiego to będzie ostatni przystanek przed mistrzostwami Europy Ironman Frankfurt.

Jak czujesz się na kilka dni przed kolejnym startem w Ironman 70.3 Gdynia?
Cieszę się, że wracam tutaj do Gdyni, choć miałem w planach start w zeszłym roku, ale termin zbiegł się z MP w Malborku, gdzie zjechała się cała polska czołówka na pełnym dystansie. Dlatego musiałem podjąć trudną decyzję o rezygnacji z Gdyni. Chciałem być na obu imprezach, ale cieszę się, że wystartuję w tym sezonie. Bardzo lubię te zawody.

Co sprawia, że z ochotą wracasz na te zawody?
Przede wszystkim mam sentyment do tej imprezy. Tutaj zrobiłem pierwszy raz w życiu połówkę. Bardzo lubię tę organizację zawodów oraz panującą atmosferę i samo miejsce. Wszystko jest super.

Czy traktujesz ten start treningowo z myślą o Frankfurcie za tydzień?
Nie do końca. Rzeczywiście mocno myślę o Frankfurcie jako starcie A, ale jeśli będę liczyć się w rywalizacji w Gdyni, to nie odpuszczę. Nigdy przed wyścigiem nie nastawiam się na konkretne miejsce. Staram się skupić nad tym, na co mam wpływ, czyli na własną dyspozycję. Czuję, że ona rośnie. Zobaczymy, jak będzie przebiegać start. Będziemy dobrze się bawić i walczyć.

wilkowiecki

Jak przebiegały przygotowania głównie do ME we Frankfurcie?
Jestem jeszcze stosunkowo młodym zawodnikiem z krótkim stażem w triathlonie. Dlatego staram się pracować nad wszystkim, co składa się na ten sport. Choć trochę bardziej popracowałem nad rowerem w tym roku. Staram się udoskonalać słabsze strony, ale nie zapominam o tym, co dobrze mi wychodzi. Wiadomo, że ostatnie tygodnie przygotowań pod długi dystans, oznacza większą objętość treningową. Chcę zobaczyć, jak to wszystko zagra przed pełnym dystansem. Jestem ciekawy.

Po Gdyni zamierzasz jeszcze coś szlifować na treningach, czy postawisz na regenerację przed Frankfurtem?
Na pewno to będzie regeneracja, która jest istotnym elementem. Oczywiście wejdzie lekki trening, ale nic szalonego.

Z jakim nastawieniem pojedziesz do Frankfurtu?
Z dobrym i bez konkretnego celu na wynik. Jadę tam bez presji, jedynie z tą pozytywną. Od startu we Frankfurcie będzie zależał dalszy przebieg sezonu. Mam wstępne plany, ale ten wyścig zadecyduje, w którą pójdę stronę.  

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Bartłomiej Zborowski, materiały prywatne

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X