Wiadomości

Roksana Słupek: Aby dostać prezent trzeba wykonać zadanie

Może to oklepane stwierdzenie, ale rzeczywiście u mnie święta to wyjątkowy czas. Co roku dzieje się coś szczególnego. Teraz, gdy jestem z dala od domu, trochę inaczej to wygląda. Wcześniej do codziennego trybu dnia sportowca dochodziła pomoc mamie w przygotowaniu świąt, więc dzień był maksymalnie zapełniony.

Chwila na refleksję

W tym zabieganiu zawsze znajdowałam czas na refleksję. Te refleksje często sprowadzały się też do sportu, bo to w końcu moje życie, ale i nie tylko. Jest to wspaniały czas, bo wręcz wymusza odłożenie swoich spraw na później i zajęcie się naszymi najbliższymi, czy osobami potrzebującymi, o których w okresie świątecznym mówi się szczególnie często. Jeśli chodzi o treningi, to nie pamiętam, czy kiedykolwiek w Wigilię były odwołane ćwiczenia. W moim pływackim klubie na koniec wigilijnego treningu dzieliliśmy się słodyczami i składaliśmy sobie życzenia.

Pobiegłam na Jasną Górę

Pamiętam, że w roku, kiedy stawiałam pierwsze kroki w triathlonie, pobiegłam na Jasną Górę i wróciłam tuż przed rozpoczęciem świątecznej kolacji, kiedy wszyscy byli już ładnie ubrani. Uwielbiam te dni również dlatego, że jest to okazja spotkania się z całą rodziną, za którą tęsknię cały rok i dla której często ciężko znaleźć mi czas. Mam dużą rodzinę i zawsze jest bardzo wesoło.

Zawsze śpiewamy kolędy

Wchodząc do domu, gdzie przebywamy w danym roku, 24 grudnia zawsze śpiewamy kolędy. Żeby odebrać prezent od gwiazdora, trzeba wykonać jakieś zadanie. Zachowujemy też wigilijne tradycje, chociaż jedną zawsze łamiemy, gdyż nigdy nie było u nas na stole dwunastu potraw, zawsze jest ich więcej. Ulubionego dania nie mam. Moja mama i ciocie to świetne gospodynie i wszystko co zrobią, jest pyszne. Do głowy przychodzą mi jedynie pierożki z kaszą gryczaną mamy dobrego pływaka, które kiedyś posmakowałam i zawsze, gdy się widzimy, mi je przywozi.

Maciej Mikołajczyk

Jutro zajrzymy do Pauliny Klimas i Sabiny Rzepki

I pamiętajcie, że w pierwszy i drugi dzień Bożego Narodzenia jest robota do zrobienia. Mamy do przebiegnięcia 50 000 kilometrów. A wszystko to w ramach akcji charytatywnej dla dzieciaków z Nidzickiego Fundusza Lokalnego. Więcej informacji TUTAJ

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X