Rozmowa

Rekordowy sezon Rozbieganego Konferansjera

W tym roku pobił liczbę poprowadzonych imprez. Jakub Graczykowski znany jako „Rozbiegany Konferansjer” podsumował ten sezon z perspektywy konferansjera, ale też zdradził plany sportowe.

Jaki to był dla Ciebie sezon jako konferansjera?
Rewelacyjny i to z kliku powodów. W tym roku ponownie pobiłem liczbę imprez poprowadzonych w sezonie. To świadczy o tym, że marka osobista, jaką cały czas buduję, się rozwija i cieszy nie tylko mnie, ale także publiczność i organizatorów. Rewelacyjny również dlatego, jak Wy, drodzy zawodnicy reagujecie na mój widok, czy na wieść o tym, że poprowadzę daną imprezę. To bardzo miłe, budujące, dające poczucie tego, że jestem członkiem triathlonowej, sportowej familii. W sezonie 2024 mam okrągłą rocznicę działalności – 10 lat ze ‘sportowym mikrofonem’. Wcześniej były animacje, gale, mniejsze i większe eventy, w 2015 roku poprowadziłem pierwszy triathlon – (wtedy jeszcze) Bydgoszcz Triathlon. Więc w kolejnym sezonie będę celebrował.

Które z tych imprez najbardziej zapadły w Twojej pamięci?
Dla mnie każda jest wyjątkowa, a z pewnością do każdej podchodzę indywidualnie. Choć większość, to imprezy sportowe – triathlony, bieganie, wyścigi kolarskie itp., to każda impreza ma nieco inną charakterystykę i to trzeba wyczuć. Co roku w serduchu zapisują się mocno imprezy prowadzone charytatywnie dla Fundacji FizjoTriTerapia, gdzie mogę się spotkać z dzieciakami, superbohaterami, ich. Rodzicami i wspaniałymi Organizatorami (Anią, Beatą, Łukaszem i Michałem), aby wspólnie tęczowymi barwami kolorować świat dziecięcym uśmiechem. Zawody dla dzieci z niepełnosprawnościami mają w sobie coś niezwykłego. Uważam się za ogromnego szczęściarza, że mogę być jednym z bohaterów tych spektakli pełnych emocji, wzruszeń i dobrej energii.

Poza konferansjerką startowałeś też jako zawodnik m.in.: w tandemie na supersprincie w Bydgoszczy. Jak wspominasz tamten start?
Wystartowałem z Mikim w Bydgoszczy podczas Enea Bydgoszcz Triathlon na dystansie supersprint – na tym właśnie, ponieważ tuż po starcie muszę wracać do pracy konferansjera. Bawiłem się doskonale, Mały zasnął mi na etapie rowerowym, co komicznie wygląda na zdjęciach – zapraszam na mój profil. Zadebiutowałem również na dystansie ½ IM podczas IM Warsaw 70.3. Ach, wspaniale, to moje dystanse – zdecydowanie long dinstance.

Czy w nadchodzącym sezonie planujesz kolejne starty triathlonowe z dziećmi z niepełnosprawnością?
Już na początku czerwca podczas wspomnianego przed chwilą Ironman Warsaw 70.3 startuję z Megamocnym Aronkiem (Aron Kubajka). To będzie dla mnie wymagające wyzwanie. Aron jest już dużym chłopakiem, waży ponad 50 kg. Do tego dochodzi wózek, będzie można się zmęczyć. Przy okazji jest ogromną gadułą, która ciągle coś do mnie mówi, zadaje pytania, nie pozwala na chwilę zwątpienia czy myślenie o zmęczeniu. Jestem przekonany, że będziemy mieli doskonały dzień! Tutaj raz jeszcze dziękuję Karolinie, Mamie Arona, za zaufanie i Fundacji FizjoTriTerapia, że mogę wystartować.

Ten sezon miał być też swoistym przygotowaniem pod pełnego Ironmana. Czy dostałeś już zielone światło na ten dystans od trenera Kacpra Stępniaka w sezonie 2024?
Pomidor (śmiech), dajcie nam jeszcze chwilę. Zobaczymy, jak będę wypełniał okienka w TreaningPeaks i jak rozłoży się kalendarz konferansjerski. Bardzo bym chciał, ale kierownikiem zamieszania jest Kacper, którem ufam w 200% i to on ma decydujący głos.

Twój trener w tym sezonie notuje znakomite wyniki m.in. drugie miejsce na Florydzie i zdobyty slot na Hawaje. Czy obserwowanie poczynań Kacpra jest też dla Ciebie jako jego zawodnika motywacją do dalszej pracy na treningach?
Kacper dla mnie jest motywacją na każdej płaszczyźnie. Poważnie! Mam bardzo duży respekt, szacunek dla jego osoby. Po pierwsze jest super człowiekiem, kolegą, a po drugie rewelacyjnym zawodnikiem. Cichy, skromny, pomocny, zawsze zainteresowany i przekazujący pozytywną energię. Kiedy startuje, ja również jestem cały w emocjach. Na grupie Phoenix GVT wysyłamy sobie co 30 sekund wiadomości. Piszę SMSy do jego Taty, do Kamili, żony Kacpra. Bardzo mocno trzymam za niego kciuki!

Jak zajęty masz już terminarz imprez jako konferansjer na przyszły sezon?
Zwykle mój sezon zaczynał się z początkiem kwietnia, w tym roku, pierwszy wolny weekend od początku roku mam dopiero w połowie lutego. Główna część sezonu również zakolorowana w dużej mierze na zielono. Bardzo dziękuję organizatorom, że chcą ponownie mnie widzieć na imprezach!

Czego Ci życzyć z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia?
Pewnie trochę zdrowia, bo to ostatnio miało lekki spadek. Jak będzie zdrowie, to reszta się ułoży. Z rzeczy materialnych, to poproszę Święty Mikołaju, o pomoc w znalezieniu roweru czasowego na mój wzrost (śmiech).

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X