Rozmowa

#polskieHAWAJE. W debiucie prawie się utopiła. Teraz powalczy na Kona ROZMOWA

Wywalczyłaś slota na Hawaje w Ironman w Teksasie. Czy to jest spełnienie marzeń?
Myślę, że otrzymanie kwalifikacji na najbardziej prestiżowe zawody amatorów triathlonu, to marzenie każdego triatlonisty. Jest wielkim zaszczytem reprezentowanie Polski na tych zawodach.
 

Czy start w zawodach kwalifikacyjnych przebiegł zgodnie z oczekiwaniami?
Raczej zgodnie z oczekiwaniami wyszło pływanie i rower. Zawiodło mnie jednak bieganie. Pomimo, że mam za sobą kilkadziesiąt triatlonów, w tym cztery na dystansie pełnego Ironmana, na ostatnich zawodach podczas maratonu zaczęłam zwalniać.
 

Czy to ci się często zdarza?
To rzadkość. Zazwyczaj tak rozkładam siły, że właśnie przy bieganiu dociskam i wyprzedzam współzawodniczki.
 

Zobacz też:

Marek Pałysa celuje w TOP5 na MŚ 70.3 ROZMOWA

Więc dlaczego wtedy zwolniłaś?
Jednak teksański upał, czyli około 30° C oraz duża wilgotność (ok. 90%) dały mnie się we znaki. Skończyło się to 20 minutowym dłuższym maratonem, niż podczas mojego ubiegłego Ironmana w Louisville sześć miesięcy wcześniej.

Czy tegoroczne Mistrzostwa Świata będą Twoim debiutem na Hawajach?
Na Hawajach wystartuje pierwszy raz.
 

Patrząc na obecną formę, w których płaszczyznach drzemią największe rezerwy?
Największe rezerwy drzemią w pływaniu. Ono od zawsze jest moją pietą Achillesa.  W pływaniu zdecydowanie odstaję od moich głównych konkurentek i to na każdym dystansie.
 

Co uważasz za najważniejsze elementy w przygotowaniach do startu na Hawajach?
Tu wchodzi w rachubę odpowiednie przystosowanie organizmu do ekstremalnych warunków pogodowych. Ważne jest też przygotowanie fizyczne oraz mentalne do każdej możliwej sytuacji. Istotną rolę odgrywa odpowiednie odżywianie się oraz konsekwencja wykonywania danych treningów.
 

Czy Tobie zawsze się udaje te rzeczy realizować?
Nie zawsze. Na przykład ostatnio odpuściłam czterogodzinny trening. Czułam, że mój organizm bardziej potrzebuje regeneracji, niż przesiadywania na niewygodnym siodełku.
 

Czy trasa na Hawajach może sprawiać jakieś trudności?
Trasa Mistrzostw Świata na Hawajach jest uważana za jedną z najbardziej wymagających ze wszystkich triatlonów. Powodem są gorąc buchający z hawajskiego wulkanu, silne boczne wiatry, wzniesienia oraz brak cienia. W takich warunkach trudno przewidzieć wynik.
 

Jaki wynik uznasz za sukces?
Będę konkurowała z najszybszymi triathlonistkami na świecie. To do nich należy podium. Jeśli się zmieszczę w tej „lepszej połówce” w mojej kategorii wiekowej, to będzie dla mnie sukcesem. Jeśli mi się to nie uda, wtedy będę zadowolona z samego udziału w tych kultowych zawodach.
 

Jak to się stało, że zaczęłaś uprawiać triathlon?
Siedem lat temu mój mąż zapisał nas na pierwszy triatlon. Trochę dla żartu i  przygody. Wystartowałam, nie mając pojęcia o co chodzi.
 

Na jakim dystansie zadebiutowałaś?
Zadebiutowałam na dystansie sprinterskim.
 

Jak wyglądał Twój pierwszy wyścig?
Podczas pływania prawie się utopiłam. Na rowerze przez pomyłkę zrobiłam podwójną trasę, która była wyznaczona dla zawodników dystansu olimpijskiego. Mój bieg był marszem, bo wtedy nie umiałam biegać.
 

Czy po pierwszym starcie spodobał Ci się triathlon?
Po tym pierwszym starcie dalej nie byłam przekonana do triathlonu. Dopiero po roku już sama zapisałam się na zawody. Fakt, że to wyszło z mojej inicjatywy doprowadził do tego, że postanowiłam się dobrze przygotować do startu. Zaczęłam regularnie biegać, jeździć na rowerze oraz poduczyłam się pływać. Całe życie się zmieniło od tamtych czasów.
 

Z jakimi sportami miałaś styczność przed triathlonem?
Za czasów podstawówki byłam w klasie sportowej o profilu koszykówki. Potem kontynuowałam trenowanie koszykówki w klubie sportowym.  Myślę, że pasję do aktywnego życia zaczerpałam właśnie za tamtych czasów.
 

Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa teraz triathlon?
Triathlon stał się nieodzownym elementem mojego życia. Treningi są codziennością. Triathlon wpłynął też na moją ogólną dyscyplinę życiową, na sposób odżywienia oraz harmonogram dnia. Ten sport też ma wpływ na kierunki moich wakacyjnych wyjazdów i podejście do wychowania dzieci.

Zobacz także:

Robert Karaś: Od początku mamy jeden cel. Namieszać na Hawajach

Co jest dla ciebie najbardziej wymagające przy tej sportowej pasji?
Dla mnie najbardziej wymagającą rzeczą przy trenowaniu długodystansowego triatlonu są nie ciężkie czy długie treningi, lecz zagospodarowywanie czasu, aby je wykonać. Na co dzień muszę pogodzić treningi z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi. Nie zapominam też o życiu towarzyskim. To nie jest proste, ale staram się utrzymać balans między triatlonem, a resztą spraw.
 

Czy oprócz męża, ktoś jeszcze z Twojej rodziny ma kontakt z triathlonem?
Syn posmakował triatlonu jako sześciolatek. Ma za sobą kilka startów. Córka jeszcze nie startowała, ale pewnie zapiszemy ją niebawem na jakiś mini triathlon.
 

Czy próbujesz namawiać osoby spoza rodziny do triathlonu?
Ogólnie wszystkich staram się namówić na triathlon. Uważam, że jest to fajny sport, który motywuje do zdrowego stylu życia i dążenia do ciekawych celów. Zawsze mnie niesamowicie cieszy, jak widzę kiedy rodzina czy znajomi przerzucają się z siedzącego stylu życia na rower. Wtedy wiem, że będą na tym świecie trochę dłużej!
 

Czy masz już zaplanowane starty oprócz MŚ na Hawajach?
Najbliższy start to właśnie Mistrzostwa Świata na Hawajach. Chociaż jest możliwe, że treningowo wystartuję na jakimś krótszym dystansie.
 

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

 

Czytaj także:

Garmin Triminator Radków. To były ciężkie zawody WYPOWIEDZI ZAWODNIKÓW

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X