Rozmowa

Jacek Krawczyk: Celem jest dobry wynik w Lahti

Zdominował rywalizację na 1/2IM w Enea Bydgoszcz Triathlon. Jacek Krawczyk dzieli się wrażeniami ze startu, odpowiada dlaczego nie jest PRO, a także jakie ma nastawienie przed mistrzostwami świata. 

Jak wrażenia po starcie w Bydgoszczy?
Mam pozytywne odczucia. Nie ukrywam, że ten start miał być na odkucie się za zeszły tydzień. W Suszu zszedłem z trasy. Nałożyły się na to problemy żołądkowe oraz ogólne zmęczenie. Po prostu nie byłem sobą. Dlatego tym bardziej jestem zadowolony z tego wyścigu, bo wiedziałem, że jest odpowiednia dyspozycja. Udowodniłem samemu sobie, że umiem. Wróciła wiara w umiejętności.

Od samego początku sam ze sobą rywalizowałeś. Nie było Ci trudno zmobilizować się do samotnego wysiłku?
Po prostu robiłem swoje. Wiedziałem, że ten start będzie taki, że chcę zrealizować założenia. Wiedziałem, jakie zamierzam utrzymywać tempo. Po prostu szło po mojej myśli.

Obyło się bez niespodzianek?
Chyba nie miałem żadnych problemów. Trochę żałuję, że nie udało mi się przepłynąć w nogach pływaków, którzy płynęli w sztafetach. Tak wyszło.

Co robisz wśród amatorów?
Jestem amatorem. Na co dzień pracuję zawodowo, a triathlon jest dodatkiem. Nie trenuję 25-30h tygodniowo, tylko maksymalnie 15 godzin.

Z tego treningu wyszło 5 miejsce OPEN w Warszawie, gdzie tylko PRO byli przed Tobą. Nie kusi Cię powrót do zawodowstwa?
Jeśli miałbym być PRO, to w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli z taką możliwościami, jakie mają Kacper Stępniak, czy Robert Wilkowiecki. Oni żyją z triathlonu. Ja nie mam takiej możliwości. Tytułowanie się amatorem jest adekwatne do obecnej sytuacji. Startuję jako AG i wiem, o co się ścigam. Cieszę się, że mogę wykręcić dobry wynik w Bydgoszczy, czy wcześniej w Warszawie.

Nie tęsknisz za rywalizacją w PRO?
Za samą rywalizacją jak najbardziej. Tylko nie chcę się łudzić, że jestem w stanie. Gdybym chciał być PRO, to zamierzałbym rywalizować z najlepszymi. To byłoby bardziej porywanie się z motyką na słońce. W tym momencie nie mogę. Wiem, że chcę dawać z siebie wszystko oraz mierzyć siły na zamiary.

Co dalej?
Na pewno celem są mistrzostwa świata w Lahti. Nie wiem, czy gdzieś wystartuję po drodze. Choć nie spodziewam się zbyt dużej liczby startów. Obecnie celem jest jak najlepsza dyspozycja w Finlandii.

Po co jedziesz do Lahti?
Chcę dać z siebie wszystko. Na co to wystarczy? Zobaczymy. To będzie mój pierwszy raz na takiej imprezie i nie wiem, czego się spodziewać.

Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X