Rozmowa

Julia Sanecka: Stęskniłam się za treningami

Zdobyła wiele medali na różnych imprezach w sezonie 2019. Poprawiła także jazdę na rowerze. Jednak nie zwalnia tempa i już wróciła do treningów. Nadchodzący sezon będzie dla niej wyjątkowy.

Twoim ostatnim startem sezonu był Puchar Europy w Turcji, gdzie zajęłaś trzecie miejsce w rywalizacji juniorek. Czy to było takie podsumowanie udanego sezonu?

Można tak powiedzieć, że medal zdobyty w Alanyi ładnie podsumował sezon 2019. Brąz na zawodach takiej rangi bardzo cieszy. Jednak tym razem muszę przyznać, że po cichu liczyłam na trochę więcej.

Dlaczego?

Pływanie było zdecydowanie poniżej moich możliwości. Wyszłam z wody za zawodniczkami, które zazwyczaj wyprzedzałam. Podczas części rowerowej dziewczyny nie chciały współpracować. Przez to nie udało się nam dogonić uciekającej zawodniczki. Bieg był dla mnie ciężki głównie ze względu na wysoką temperaturę. Pomimo tego dałam radę wykręcić drugi czas z całej stawki, z czego jestem bardzo zadowolona.

W jaki sposób działał na Ciebie fakt, że to był Twój ostatni start w tym sezonie?

Fakt, że miał to być ostatni start w sezonie z jednej strony mnie cieszył. Bo czułam zmęczenie i potrzebę odpoczynku. Jednak z drugiej strony było mi smutno, że to „już koniec”.

Julia Sanecka

Zobacz też:

Julia Sanecka dziewczyna z potencjałem

Jak oceniasz sezon 2019?

W tym roku bardzo dużo się nauczyłam, a przy tym super bawiłam. Poza tym bez treningów było trochę nudno. Już się stęskniłam! Ten sezon był dla mnie bardzo udany. Zdobyłam złoty medal MP Juniorów oraz dwa medale Pucharu Europy Juniorów! Wystartowałam w moich pierwszych Mistrzostwach Świata tej kategorii! Myślę, że w tym roku pokazałam dobrą dyspozycję. Jednak w następnym sezonie postaram się wypracować jeszcze więcej. Zbliżam się do ostatniego roku w kategorii junior. Szybko zleciało.

Masz za sobą wiele udanych startów, które też przynosiły medale. Z których zawodów jesteś najbardziej zadowolona?

Najbardziej zadowolona jestem z zawodów w Belgradzie. Byłam bardzo dumna z tego, jak pobiegłam. Cieszę się z przełomu, jaki nastąpił u mnie na rowerze. Nareszcie udało mi się przepychać na początek grupy na nawrotach i przed strefą zmian. To wcześniej było moją piętą achillesową.

W związku, z którym startem odczuwasz niedosyt?

Start, który mógł wyjść lepiej był najważniejszy w sezonie. Mistrzostwa Świata w Lozannie były tymi zawodami, na które niestety nie do końca trafiłam z formą. Idealnie widać to między innymi po czasach osiąganych na kolejnych startach. Z każdym tygodniem biegałam coraz szybciej. Moje samopoczucie w trakcie zawodów pomimo nakładającego się zmęczenia,  też stawało się coraz lepsze.

Julia Sanecka

Czytaj także:

Ulatowska wystartowała 25 razy. „To był mój najlepszy sezon”.

Które elementy chciałaś poprawić w tym sezonie oprócz roweru?

Celem na ten sezon było zbicie wagi. W tej kwestii dzięki PzTri pomagała mi Pani Jagoda Podkowska z Blueberry Health & Diet. Kilka nadprogramowych kilogramów uciekło, ale do uzyskania docelowej wagi będę dalej dążyć też w tym sezonie.

Nad czym jeszcze pracowałaś?

Pracowałam również nad poprawą biegu, gdzie także dało się zauważyć progres.

Nie zabrakło jednak także nieprzyjemnych incydentów w tym sezonie m.in.: wywrotki rowerowe podczas zawodów lub zamieszanie z bagażem na lotnisku podczas wyjazdu na zagraniczne zawody. Czy te wydarzenia miały jakikolwiek wpływ na dyspozycję sportową lub sferę mentalną?

Myślę, że tegoroczne niemiłe incydenty nie miały wielkiego wpływu na uzyskane rezultaty.  Co prawda przez pewien czas nie mogłam pływać przez rany po wywrotce. Do tego miałam problemy z bieganiem ze względu na zbite udo, które przysporzyło mi najwięcej trudności.  Po starcie w Suszu kilka treningów musiałam zrobić na rowerze trekkingowym. Bo hak w moim rowerze był złamany. Czekałam na przyjście nowego. Przez złapaną gumę w Olsztynie przez moment byłam bardzo smutna, że mój debiut podczas startów w elicie skończył się tak dalekim miejscem. Jednak starałam się wyciągnąć z tego jakieś pozytywy.

Udało się jakieś znaleźć?

Pływanie było dobre. Do tego początek roweru też zapowiadał się ładnie. Jednak taki jest sport, czyli nieprzewidywalny. Podczas tego wyścigu upewniłam się, że w takich momentach jestem w stanie znaleźć motywację i walczyć do końca. Natomiast incydent z zaginioną walizką na ciuchy nie miał żadnego wpływu na starty. Tak to już bywa podczas lotów.

Julia Sanecka

Sprawdż też:

Marta Łagownik i Jej talent do ciężkiej pracy

W jakim stopniu udało się Tobie przełożyć efekty ciężkiej pracy na treningach na wyniki w przekroju całego sezonu?

Myślę, że moje tegoroczne wyniki odzwierciedliły pracę wykonaną w trakcie sezonu przygotowawczego. Do tego na szczęście nie miałam żadnej kontuzji.

Czy już rozpoczęłaś przygotowania do kolejnego sezonu?

Kolejny sezon przygotowawczy zaczęłam w sobotę drugiego listopada. Odpoczynek bardzo się przydał. Jednak tęskniłam już za normalnymi treningami.

Nad czym chciałabyś popracować?

W sezonie 2020 chciałabym uzyskać odpowiednią dla mnie wagę startową. Do tego mam zamiar popracować nieco nad siłą.

Gdzie przepracujesz okres przygotowawczy?

Obecnie wiem tylko o jednym obozie klubowym. On ma się odbyć pod koniec grudnia. Jednak większość pracy wykonam prawdopodobnie na miejscu.

Czy masz już ułożony plan startowy na kolejny sezon?

Mój kalendarz na przyszły sezon nie jest jeszcze ustalony. Jednak moim celem jest uzyskanie kwalifikacji na mistrzostwa Europy oraz świata. Jeśli uda mi się spełnić te wymagania, to będę starała się walczyć o wyższe miejsca, niż dotychczas.

Rozmawiał: Przemysław Schenk, TriathlonLife.pl
foto: materiały prywatne

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X