Rozmowa

Fundacja NEGU, czyli jak triathlon zmienia życie

Fundacja Never Ever Give Up stawia na projekty promujące aktywność oraz pomaga rodzinom dzieci niepełnosprawnych. W tej inicjatywie też triathlon pełni ważną rolę. Prezes Fundacji Marek Pałysa w rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada o akcjach i projektach NEGU, pomocy dla Kornelii oraz o znaczeniu aktywnego trybu życia.

Czym zajmuje się Fundacja Never Ever Give Up?
Fundacja prowadzi szereg projektów skierowanych na działania promocji zdrowia i zdrowego trybu życia, jako prewencji szerzenia się chorób cywilizacyjnych. Dodatkowo ważną częścią naszej działalności jest projekt pomocy rodzinom dzieci niepełnosprawnych i samym dzieciom.

Jaką sprawujesz w niej funkcję?
Obecnie jestem Prezesem Fundacji, ale przede wszystkim jestem jej wolontariuszem. To jest  dla mnie funkcja znacznie bardziej wartościowa.

Co należy do Twoich obowiązków?
Wspólnie z innymi członkami zarządu Fundacji koordynujemy pracą nad projektami.  Komunikujemy się z innymi organizacjami współpracującymi z nami przy realizacji projektów.  Szukamy zarówno darczyńców i sponsorów, ale jak wspominałem wyżej, najchętniej pracuję jako wolontariusz podczas realizacji naszych różnych akcji.

Od kiedy działa ta fundacja?
Jako Fundacja NEGU działa w obecnym kształcie pięć lat.

Kto jest założycielem NEGU?
Fundatorem jest mój wieloletni przyjaciel Adam Dowgird, który jeszcze niedawno zasiadał w zarządzie. Obecnie pozostawił zarządzanie fundacją obecnemu Zarządowi. Do tego pozostaje jako fundator.

NEGU

Czytaj także:

To było przeżycie usłyszeć hymn Polski dzięki córce


Jakie są cele oraz założenia fundacji?

Naszym celem jest angażowanie jak największej liczby osób w projekty pomagania innym, a dokładniej: większość naszych wolontariuszy rekrutuje się spośród drużyny sportowej Tri NEGU, czyli organizacji niemalże bliźniaczej. Staramy się wykorzystać energię, jaka płynie z pasji triathlonowej, czy też biegowej. Do tego, aby wzmocnić ją w działaniach charytatywnych.

Czy da się w prosty sposób wytłumaczyć ideę tej fundacji?
Nasza idea Never Ever Give Up może być tłumaczona na bardzo wiele sposobów i na wiele „języków”. Odnosi się zarówno do całkowicie „zwyczajnych” ludzi, którzy nie wiedzą, jakim zagrożeniem dla nich jest tkwienie na kanapie w kapciach przed telewizorem z chipsami i piwem w dłoniach. Odnosi się do niepełnosprawnych zarówno dzieci, młodzieży, jak i dorosłych oraz do ludzi na przykład z uzależnieniami czy tych „wyrzuconych poza nawias społeczny” choćby poprzez odbywanie kar więzienia. Interpretacja może być niezwykle szeroka.

Jakie akcje zostały przeprowadzone w tym roku?
W tym roku skoncentrowaliśmy się najbardziej na rozwijaniu projektu pomocy rodzinom dzieci niepełnosprawnych. Tutaj oczywiście mam na myśli start niepełnoprawnej Kornelii z jej mamą Ewą przy współudziale  taty i brata oraz pomocy wolontariuszy naszej fundacji.

NEGU

Zobacz też:

Annah Watkinson PRO na pełnym etacie w banku

 

Opowiedz proszę więcej…
Ten start był pewnego rodzaju akcją uświadamiającą, czym jest projekt. Gdyż sam start jest jedynie i aż fizycznym ucieleśnieniem pracy bardzo wielu osób. Też chcemy przekazać ludziom wiedzę kto, jak, na jakich zasadach oraz z kim, pracował z dzieckiem, żeby cała rodzina mogła funkcjonować najbardziej „normalnie”, jak to jest możliwe. Mimo wielu dodatkowych zajęć, aby rodzice byli w stanie pracować zawodowo i mogli korzystać mimo niepełnosprawności dziecka z normalnych życiowych „udogodnień”. Takim przykładem jest  wyjazd na wczasy w góry.

Jak oceniasz ten rok działalności fundacji?
Na 4+

Dlaczego?
W końcu uzyskaliśmy taką naszą tożsamość. Jesteśmy już kojarzeni z konkretnym działaniem i celem. Do tej pory sami wiedzieliśmy, że troszkę się w naszych działaniach „rozmywaliśmy”. Nie jesteśmy jeszcze zadowoleni z ich skuteczności. Nie docieramy do szerokiego grona z tym, co i dlaczego chcemy zrobić. Cały czas się uczymy skuteczności „operacyjnej” i wspólnie docieramy.

Czy jesteś w pełni zadowolony z wykonanej pracy?
Skład wolontariuszy jest dość płynny. Niektórzy się wykruszają, a w ich miejsce przychodzą nowe osoby. One potrafią dodać energii. Mogę przyznać, że jesteśmy umiarkowanie zadowoleni. Chcemy być cały czas lepsi i skuteczniejsi oraz robić dużo więcej.

Ile osób jest zaangażowanych w pracę na rzecz fundacji?
5 – 15 osób w zależności od zasięgu geograficznego akcji.

NEGU

Przeczytaj też:

Marek Jaskółka, Polak który startował na igrzyskach


Ostatnią akcją roku 2019 była pomoc Kornelii. Na czym polegała?

Koordynowaliśmy przygotowania Ewy i Kornelii do startu. Do tego dochodzi praca wolontariuszy: trenera Ewy, supportu osobistego Ewy, supportu technicznego np. wypożyczenie roweru na start. Ustalaliśmy wszystkie szczegóły techniczne z organizatorem imprezy, czyli Lotto Triathlon Energy w Lidzbarku Welskim. W międzyczasie prowadziliśmy akcję promocyjno – informacyjną, szereg konkursów w mediach społecznościowych, zbiórki i licytacje.

Ile finalnie zebrano funduszy?
Do dzisiaj uzbieraliśmy i przekazaliśmy na konto Kornelii 3481,91 zł i jedno euro.

Co dolega Kornelii?
Kornelia ma bardzo skomplikowany zespół wad genetycznych, który nawet nie ma nazwy i klasyfikacji. Przez lekarzy była skazywana na wegetację bez szans na jakąkolwiek aktywność. Nie mówi, co nie znaczy, że się nie komunikuje. Miała tylko leżeć, a stawia już pierwsze samodzielne kroki. To można już rozpatrywać, jako wyczyn w kategorii cudu medycznego.

W jaki sposób ta kwota pomoże dziewczynce?
NFZ refunduje tylko kilka godzin rehabilitacji w miesiącu, a Kornelia pracuje kilka godzin dziennie. Średnio licząc, to jedna godzina pracy rehabilitanta kosztuje około 100 złotych. Można też policzyć to tak, że te trochę ponad 3500 zł to dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny. Z kolejnej perspektywy to jest jeden z jej stabilizatorów z butem, bo komplet dwóch kosztuje 7000 złotych. My postanowiliśmy po konsultacjach z Ewą, czyli mamą Kornelki, że będziemy sukcesywnie dokładać się do delfinoterapii. Kornelia świetnie reaguje na pracę w wodzie. Kocha basen i pływanie. Wiemy, że delfinoterapia powinna być dla niej bardzo ważnym bodźcem w rehabilitacji.

NEGU

Zajrzyj do:

Mateusz Pietruliński: Chcę wygrywać z idolami


Czy będą planowane kolejne akcje pomocy?

Oczywiście. Już od kilku dni promujemy wydrukowany ze środków Fundacji kalendarz charytatywny z Kornelką w roli głównej. Mamy 300 egzemplarzy. Chcemy sprzedać go jak najwięcej, aby dalej wspierać naszą małą wojowniczkę i jej bohaterską rodzinę.

W jaki sposób można nabyć kalendarz?


Kalendarz to 60 zł plus 15 zł koszt wysyłki kurierskiej. Przelew można zrobić na konto: 49 1140 2004 0000 3102 7591 6417.

Uwaga konieczne jest podanie firmie kurierskiej dokładnego adresu korespondencyjnego, maila, numeru telefonu komórkowego. W razie kłopotów piszcie proszę na adres: marek.palysa@negu.pl. Na podstawie zaksięgowanych przelewów sprawdzamy je dwa razy dziennie. Nadajemy kuriera, jeśli są właściwe dane podane w treści przelewu lub mailu.

Czy są już zaplanowane działania charytatywne na kolejny rok?
Jak najbardziej. Dzięki uprzejmości i współpracy z Sport Evolution, czyli organizatorem IM70.3 w Gdyni Kornelia z mamą będą startować w 2020 roku, w sobotę 1 sierpnia na dystansie sprinterskim w Gdyni. Mamy też nadzieję, że będą mogły powtórzyć start na 1/8 IM, w którejś z imprez Lotto Triathlon Energy. Wierzymy też, że znajdą się kolejni rodzice z dziećmi, którzy podejmą rękawicę i wspólnie z Fundacją NEGU będą chcieli rozwijać ten projekt.

NEGU

Posłuchaj też:

Marcin Waniewski: Na Hawajach nic nie kosztuje 5 dolarów. Podcast #2


Jakie będą cele fundacji na rok 2020?

Bardzo chcielibyśmy „odpalić” finalną wersję projektu pomocy dla rodzin dzieci niepełnosprawnych. Zakłada on przede wszystkim doradztwo dla rodziców i opiekunów, gdzie i po co mają się zwracać, gdy dziecko niepełnosprawne pojawia się w rodzinie. Chcemy pomagać w postaci doradztwa prawnego, kiedy powstaje konflikt z administracją i jak się w takiej sytuacji „poruszać”. Gdy będziemy w stanie skutecznie pomagać w tym zakresie, dopiero wtedy będzie czas na zbiórki dodatkowych środków i start w triathlonie. Bo to jest wisienka na torcie. Jest też cel drugi. Popularne są projekty aktywizacji osób, prowadzących powiedzmy niezbyt aktywny tryb życia. Taki tryb życia stawia je w grupie wysokiego ryzyka chorób cywilizacyjnych o wysokiej śmiertelności w odległym czasie. Brzmi strasznie, ale zła dieta, nadmiar alkoholu, palenie tytoniu i brak ruchu, to w odległym czasie cukrzyca, udary i zawały. W najlepszym razie niepełnosprawność na starość lub przedwczesna śmierć.

Czy macie jeszcze jakieś projekty?
Mamy taki projekt „Jak feniks z popiołów”, w którym staramy się namówić naszych „kanapowców” na zmianę stylu życia. To jest strasznie trudny, żmudny projekt. Wspieramy nasze Feniksy motywacją, wiedzą, doświadczeniem, pewnymi programami motywacyjnymi, a nadal liczba rezygnujących jest dość spora… Nawyki wielu lat naprawdę ciężko jest zmienić, ale my się nigdy nie poddajemy. Bo przecież jesteśmy NEGU, a uważamy, że jeśli chociaż jedna osoba zmieni styl życia, to będzie super. W ten sposób oddali ryzyka, o których mówiłem wyżej, i praca wszystkich nas nie pójdzie na marne.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Fundacja Never Ever Give Up

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X