Wiadomości

Nad Mexico dalej kurz nie opadł

W mediach społecznościowych posypała się lawina gratulacji dla Roberta Wilkowieckiego, po tym jak ustanowił w Meksyku rekord Polski na dystansie długim.

Podczas Ironman Cozumel Robert „Wilku” Wilkowiecki zajął wysokie czwarte miejsce, choć przez długi czas znajdował się na drugim. Ostatecznie osiągnął rewelacyjny czas 7:42:02. Tym samym ustanowił nowy rekord Polski na dystansie długim.

Wyczyn Wilka odbił się głośnym echem w mediach społecznościowych, zarówno na profilu Triathlonlife.pl jak i zawodnika.

Gratulacje od Jerzyk, Ławickiego, Kalacha, Najmowicza…

Na naszym profilu, pod tekstem gdzie w pierwszej wersji napisaliśmy, że Robert złamał osiem godzin nie brakowało komentarzy, które zwracały uwagę, że jesteśmy tym razem zbyt powściągliwi w podkreśleniu jakości tego co zrobił Wilku.

Mówienie sub8 w tym momencie to lekka pogarda dla tego wyniku…. 7:42 to KOSMOS!!! to18 minut szybciej niż *tylko sub8 Robert WILKU Wilkowiecki jesteś GOŚĆ !! obstawiałem 7:53 – napisał Benjamin Kuciński. A Kamil Kołosowski dodawał: W tym wypadku trafniej brzmiałoby w tytule po prostu 7:42h. Złamać 8h a mieć czas w Top10 na świecie to duża różnica. Kosmita?. Podobnie myślał Damian Wysz: Złamał to mało Powiedziane 7:42 to kosmos !!!! I trudno się nie zgodzić z tymi opiniami. To to co zrobił w Meksyku Wilkowiecki było niesamowite. Docenili to także koleżanki i koledzy triathlonisty.

– Brawo! – krótko i konkretnie napisała Aga Jerzyk.

– Piękny wynik ?? Gratulacje ?? – napisał Łukasz Kalaszczyński.

– Szacun ?? – krótko dodał Sebastian Najmowicz

– Brawo Wilku!!! ?? Dałeś czasu, a nad Mexico dalej kurz nie opadł – dodał Marcin Ławicki.

– Niesamowite. Coś Tu chłopie zrobił ? – pytał Daniel Jakimiuk.

– To był emocjonujący dzień!! Brawo – napisał też Filip Szołowski, który w mediach społecznościowych umieścił poniższe zdjęcie w czapeczce, która razem z wynikiem Roberta przechodzi do historii polskiego triathlonu. Wprawdzie została przygotowana na start w mistrzostwach Polski w Malborku w 2020 roku, kiedy Wilku planował złamać osiem godzin, ale jak mówi przysłowie, co się odwlecze, to nie uciecze.

Obok Wilkowieckiego, w Meksyku startował także Miłosz Sowiński, który z czasem 8:13 zameldował się jako 14 zawodnik na mecie. Ze startu nie był zadowolony i jak przyznał jego plany pokrzyżowała kontuzja. Nie ukrywał za to radości z wyniku kolegi. Napisał: Wielkie gratulacje Wilku, pokazałeś klasę ??

Kim jest Robert Wilkowiecki?

Nowy rekordzista Polski na dystansie IM wywodzi się z pływania. Już w wieku sześciu lat Robert Wilkowiecki samodzielnie nauczył się pływać wszystkimi czterema stylami oraz wykonywać nawroty. Jak to było możliwe? Mały Robert uwielbiał od zawsze sport i oglądał poczynania sportowców w telewizji. Potem sam próbował imitować te ruchy. Od małego też był nastawiony na rywalizację. Odbywał dwa treningi dziennie już w wieku 11 lat. Jaki to dało efekt? Robert Wilkowiecki jest kilkukrotnym Mistrzem Polski Juniorów. Do tego ma na koncie kilkanaście medali MP w różnych kategoriach wiekowych. Mimo tych wyników oraz ciężkich treningów nie osiągał tego, co oczekiwał. Do tego miał problemy zdrowotne. Dlatego zakończył karierę pływacką w wieku 19 lat.

Następnie przyszedł czas na triathlon. W tym przypadku duża zasługa przypadku oraz wielu osób, które namawiały go do debiutu w tri. Efektem tej decyzji o zajęciu się tym sportem jest m.in.: niesamowity wynik w „domowym” Ironmanie oraz nowy rekord Polski na pełnym dystansie. Zapisał się w historii polskiego triathlonie jako pierwszy, który złamał 8h.

Robert Wilkowiecki nie ukrywa, że jego celem jest start na Hawajach, a znakomity wynik z Cozumel jest jedynie przystankiem przed tym wyzwaniem. 

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X