Wiadomości

Hadas miał wypadek rowerowy podczas treningu w Hiszpanii

Do zdarzenia doszło w sobotę, 20 kwietnia 2019 roku. Kierowca jadący obok Krzysztofa Hadasa postanowił skręcić z głównej drogi w lewo. Nie zauważył Polaka i uderzył w niego z impetem.

– Nie wiem jaka to mogła być prędkość – mówi Krzysztof Hadas. – Pewnie około 30 kilometrów na godzinę, bo planował skręcić. Ja też jechałem podobną prędkością.

Pierwsze informacje po wypadku dla triathlonisty nie były najlepsze. Wiedział, że przepadły mu rozpoczynające się w najbliższy weekend Mistrzostwa Świata w multisporcie – duathlon, triathlon, aquathlon – w Pontevedra. Jednak nie to w tym momencie było najważniejsze, a  zdrowie.

– Ledwo mogłem nogami powłóczyć – powiedział Hadas. – Nie wiedziałem co się dzieje. Na szczęście z dnia na dzień jest coraz lepiej i mam nadzieję, że niedługo będę mógł potruchtać.

Krzysztof wrócił już do Polski. Kiedy do niego zadzwoniliśmy był właśnie w szpitalu, gdzie oczekiwał na badanie lekarskie. Obdukcja niezbędna jest do uzyskania odszkodowania od hiszpańskiego kierowcy. Jak przyznał w krótkiej rozmowie czuje się coraz lepiej i z nadzieją patrzy w przyszłość.

– Rodzina mnie pociesza, a dziadek stwierdził, że dobrze, że to wszystko tak się tylko skończyło, że nie jestem odrutowany – dodaje Krzysztof. – I trudno się z nim nie zgodzić, tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że nie stracę połowy sezonu, czego obawiałem się bezpośrednio po wypadku. Z nadzieją patrzę w przyszłość. Wprawdzie nie wystartuję teraz w duathlonie w mistrzostwach świata, ale chcę wystartować w mistrzostwach Europy w Viborgu 11 maja, a później w mistrzostwach świata na dłuższym dystansie w Zofingen, na początku sierpnia.

Jak się okazuje Hiszpania dla Krzysztofa nie jest szczęśliwa. Przebywał tam trzeci raz i trzeci raz wraca „po szlifie”. Ten był najgroźniejszy. Na szczęście obyło się bez operacji, tak jak w przypadku Roberta Karasia, który zderzył się z samochodem. Także w Hiszpanii. Jednak w przypadku Roberta wina była po jego stronie. Nie zdążył wyhamować i uderzył w auto, które  zahamowało.

 

Marcin Dybuk
foto materiały prywatne

 

Czytaj także:

Krzysztof Hadas: Celem jest Mistrzostwo Świata i Europy

Krzysztof Hadas: Przestałem bać się elity

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X