Rozmowa

Tomasz Szala: Trenowanie podopiecznych Fundacji Rak’n Roll to dla mnie wyzwanie

Podjął się trenowania podopiecznych Fundacji Rak’n Roll do startu w triathlonie. Tomasz Szala opowiada, jak to się zaczęło i jak wygląda współpraca z tymi wyjątkowymi zawodnikami.

W jakich okolicznościach zacząłeś trenować do triathlonu podopiecznych Fundacji Rak’n Roll?
Monika Dąbrowska, z którą się znamy (bo ma męża triathlonistę) zarządza fundacją Rak’n Roll i prowadzi program sportowy – Rolling, który ma aktywizować ludzi z diagnozą onkologiczną. Pewnego razu będąc, u nich na kawce od słowa do słowa zadeklarowałem się, że poprowadzę podopiecznych fundacji.

Czym jest dla Ciebie możliwość taka forma wsparcia działań tej Fundacji?
Jest dla mnie wyzwaniem oraz możliwością pracy z super walecznymi i ambitnymi zawodnikami.

Ile osób liczy grupa Twoich podopiecznych?
W podgrupie Rak ‘n’ Roll w mojej aplikacji TP mam podpiętych 19 zawodników. Nie wszyscy w tym roku szykują się do startów. Robili to w poprzednim sezonie, a teraz mają inne plany sportowe, ale na ten moment aktywnych mam 13 podopiecznych fundacji.

Jak wyglądają treningi?
Głównie są to konsultacje zdalne. Gdy jestem w Warszawie, spotykamy się raz w tygodniu na wspólny trening. U bardziej początkujących są to bardzo delikatne jednostki – marszobiegi i pływanie z deską na basenie. Podopieczni fundacji trenują 2x w tygodniu na basenie, 2-3 razy biegają i 2-3 razy w tygodniu jeżdżą na rowerze.

Jakie jest nastawienie podopiecznych do treningów i perspektywy startu?
Czym bliżej startu, tym większe skupienie na treningach i lepsze efekty. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Zimą klasycznie ciężej zmusić się do trenowania, niż gdy za oknem świeci słońce

Na co musisz zwracać szczególną uwagę w trenowaniu podopiecznych Fundacji Rak’n Roll?
Muszę pamiętać, że są to osoby po dużych przejściach zdrowotnych, niekiedy z poważnymi problemami lub w czasie terapii. Tutaj cele sportowe są przedefiniowane. Szczególną uwagę w planowaniu treningów kładę na dobrą zabawę w trakcie i generowanie endorfin, co nie znaczy, że nie podnoszę poprzeczki. Bo nic tak nie motywuje do pracy jak postęp i rozwijanie się. Oczywiście uczę podopiecznych regeneracji i dobrych nawyków treningowych np.: przyswajanie odpowiedniej ilości kalorii i płynów w trakcie treningów. Nacisk kładę na rozciąganie i wzmacnianie. Na pewno w przypadku osób po chorobach onkologicznych dbam, by tych treningów nie było jakoś niebotycznie dużo, raczej by były skrojone na miarę, bo osoby w grupie różnią się możliwościami i ambicjami. Jednak bardziej te treningi mają służyć zdrowiu niż osiąganiu maksymalnych możliwości zawodników.

Czy można określić, kto będzie bardziej się stresować przy starcie, podopieczni, czy trener?
Nie wiem, czy mamy na rynku urządzenie do badania poziomu stresu. Niewątpliwie jest to dla mnie duża odpowiedzialność, bo znaczna większość podopiecznych Rak’n’Rolla będzie debiutantami w triathlonie i rzeczy, które dla mnie doświadczonego zawodnika są oczywiste,  dla nich to nowość. Muszę pamiętać, żeby im przekazać wszystko co niezbędne.

Jak udaje się Tobie łączyć trenowanie podopiecznych Fundacji Rak’n Roll z własnymi treningami i planami sportowymi?
Trenowanie podopiecznych to głównie praca zdalna. W dzisiejszych czasach mamy urządzenia do monitorowania treningów. Po zrzuceniu plików z treningami przez podopiecznych widzę, jak trenują i udzielam im kolejnych wskazówek, dotyczących tego, co mogą poprawić.

Nawiązując do planów sportowych, rozpocząłeś tegoroczne starty, w Hiszpanii, gdzie zająłeś 21 miejsce. Jak oceniasz ten wyścig, mając też na uwadze przygotowania do tych zawodów?
Sezon startowy rozpocząłem w Hiszpanii 2 miesiące temu. Do startu w Marbelli przygotowywałem się na wysokości w Sierra Nevada. Na zawodach dałem z siebie klasyczne 100%. Przyznaję, że liczyłem na lepszy występ. Po powrocie do Polski zrobię badanie krwi i kontynuuję przygotowania.

Jak wyglądają dalsze plany sportowe na sezon 2023?
W tę niedzielę wystartuję w GIT Żyrardów, dalej być może GIT Nieporęt i następnie prawdopodobnie IM Hamburg.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X