Wiadomości

GIT Stężyca: Nastroje zawodników po zawodach

Szwankuje pływanie
Pływanie poniżej oczekiwań. Wciąż nie potrafię szybkiego pływania na basenie przełożyć na open water – mówi Tomasz Szala, który zajął drugie miejsce. – Mocny rower i bieg na maksimum możliwości, ponieważ gonili mnie dobrzy zawodnicy. Początkowo udawało mi się odrabiać straty do zwycięzcy. Jednak po crossowej sekcji mnie przytkało. Do mety biegłem już swoim tempem. Obecna forma nie jest szczytem marzeń. Nie udaje mi się łapać rytmu treningowego. Wiem, że powinienem zgubić trochę masy. Mam nadzieję, że do końca sezonu jeszcze uda mi się wejść w rytm i porządnie postartować – dodaje.

Brak świeżości
– Jestem zadowolony z trzeciego miejsca. To było minimum, które sobie założyłem przed startem – przyznaje Bartosz Banach. –  Mały niedosyt odczuwam tylko dlatego, że nie zacząłem biegu z Tomkiem Szalą. Chciałem nawiązać z nim rywalizację. Niestety, zostałem sam. Musiałem  dyktować rytm i tempo, które mi uciekało. Obecnie forma raczej nie jest najlepsza. Nie czuję świeżości. Od połowy maja ścigam się co tydzień. Jestem już dość mocno wyeksploatowany. Dlatego teraz będzie krótki odpoczynek, by się zregenerować. Następny start to Triathlon w Gdańsku – zdradza Banach najbliższe plany.

Walka z samym sobą
– Jestem zadowolony z wyniku. To mój jeden z cięższych startów w życiu – przyznaje Przemysław Szymanowski, który skończył zawody na czwartej pozycji. – Dosłownie wywalczyłem sam ze sobą o miejsce. Obecna forma jest niezła, jak na siódmy start w czerwcu. Jednak nie jest, to mój szczyt możliwości. Na tym dystansie mam jeszcze ogromne rezerwy i wiele do zrobienia w przygotowaniach. Ale jestem dobrej myśli. Dopadały mnie skurcze. Ze sporym zmęczeniem przystępowałem do tego startu. Jednak chciałem zmierzyć się z tym dystansem, bo w sierpniu są Mistrzostwa Polski na olimpijce. Kolejny start to chwilowo znak zapytania. Najpierw muszę odpocząć – kończy.

Złośliwość sprzętu
– Niestety, dziś zawiódł mnie sprzęt. Miałem defekt. Musiałem dwukrotnie zatrzymać się – mówi zawiedziony Piotr Ławicki, który skończył zawody na szóstym miejscu.- Pomimo tego walczyłem do końca. Na przekór problemom pobiegłem najszybciej. Wystarczyło to tylko na szóste miejsce. Wiem, że mogłem walczyć o podium. Bardzo mnie to boli. Czuję złość. Ale taki jest sport. Nie poddaje się, sezon toczy się dalej.

 

Przemysław Schenk
foto materiał prywatny

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X