Rozmowa

Mistrzyni Polski Ania Peterek marzy o slocie na Hawaje ROZMOWA

Jak wyglądały Twoje przygotowania do startu na długim dystansie w Malborku?
Przygotowania zaczęłam w październiku 2018 roku. Cel był jasno określony. Więc zaplanowałam starty pod koniec zeszłego sezonu w cyklu TriTour na ¼IM. Do tego dwa starty kontrolne na „połówce” w Bydgoszczy i Chodzieży. Poza tymi startami, miałam jeszcze jeden start na dystansie 1/4IM w Kościanie oraz dwa na dystansie 1/8IM w Pszczynie i Charzykowych. Kontrolnym startem dla mnie i pewnym sprawdzianem był Orlen Warsaw Marathon. Tam udało mnie się uzyskać nową życiówkę 3:11:33.
 

Czy ktoś układał ci treningi?
Treningi na basenie, kolarskie oraz biegowe ustalałam sama. Tym bardziej cieszę się z uzyskanego wyniku.
 

Co chciałaś poprawić w trakcie przygotowań do tego startu?
Chciałam poprawić czas na rowerze. To był priorytet. Zimę przejeździłam na trenażerze. Okres wakacyjny, już w czasie startów poświeciłam na wyjeżdżenie w terenie.
 

Zobacz też:

Ania Peterek triathlonowy samouk z marzeniem o Hawajach

 

Gdzie trenowałaś?
Trenowałam w rodzinnym mieście, Bielsku-Białej. Można zrobić dobry trening po górkach.

Jak wyglądały Twoje postępy czasowe?
Czas roweru w stosunku do IM z 2017 roku, który był moim debiutem na tym dystansie, poprawiłam o 40 minut. Starałam się też poprawić czasy na pływaniu. To również się udało na dystansie ½ IM jak i IM. Bieganie w tym sezonie było równie ważne. Mogę powiedzieć,  że w większości tegorocznych startów udało się zrealizować zaplanowane widełki czasowe.
 

Jaki zakładałaś czas przed zawodami w Malborku?
Zakładałam czas w granicach 10:15:00- 10:25:00. Liczyłam na sprzyjające warunki pogodowe. Takie, jak podczas tego startu są dla mnie komfortowe.
 

Kalaszczyński i Peterek mistrzami Polski na dystansie długim

Dlaczego?
Nie przepadam za upałami. Dlatego ten start był dla mnie idealny pod względem pogodowym. Malbork jak zawsze deszczowy. Jednak nie przeszkodziło mi to. Udało się wykręcić czas, który powalił mnie na kolana. Mam świadomość, że gdyby nie problemy ze stopą, na drugiej części dystansu maratońskiego byłabym w stanie złamać magiczną granicę 10 godzin. Jednak mimo to bardzo się cieszę z uzyskanego wyniku.
 

Czego obawiałaś się przed startem?
Obawiałam się najbardziej ulewnego deszczu, głównie na etapie kolarskim. Poza tym czułam się wypoczęta i przygotowana do startu.
 

Wygrałaś na dystansie długim. Kiedy debiutowałaś na tym dystansie?
Mój debiut na dystansie IM też był w Malborku, ale dwa lata temu.
 

Jak ci wtedy poszło?
Wówczas z dużym zapasem i na spokojnie podchodząc do tematu ścigania na dystansie długim, osiągnęłam czas 10 godzin 55 min. Tym sposobem wygrałam rywalizację wśród kobiet. Niedzielny start był moim drugim na dystansie długim.
 

Jak wyglądał wyścig w Twoim wykonaniu?
Pływanie jest moją najmocniejszą stroną. Etap ten przebiegł całkowicie po mojej myśli. Płynęłam sama. Nawigacja wyszła idealnie. Czas w stosunku do poprzedniego startu na IM został poprawiony o ponad minutę. Na rowerze czułam się pewnie. Udało się utrzymać średnią 34 km/h i poprawić czas o 40 minut. Bieganie rozpoczęłam bardzo dobrze. Pierwsza połowa dystansu pokonałam w tempie poniżej 5 min/km. Od czwartego okrążenia zmagałam się z narastającym bólem w stopie spowodowanym odciskiem.
 

Jak ten uraz wpłynął na dalszą część wyścigu?
Niestety, odcinki po kostce ostatecznie nasiliły ból do tego stopnia, że tempo mocno spadło. Mimo sił w nogach, czas odbiegał od założonego o około 6-8minut. Ostatnie okrążenie zdecydowanie pokonałam „głową”. Dużą pomoc i wsparcie miałam, także od mojego supportu na trasie, koleżanki po fachu i zawodniczki Aleksandry Andryszak.

 

Z której dyscypliny byłaś najbardziej zadowolona?
Najbardziej zadowolona jestem z etapu kolarskiego. Bardzo się cieszę z poprawienia wyniku. Już nie mogę się doczekać, żeby podczas przygotowań zrobić co w mojej mocy, aby jeszcze go poprawić.  Pływanie wyszło na plus.
 

A bieganie?
Trochę jestem zawiedziona bieganiem, ale tak bywa. Następnym razem będzie lepiej. Człowiek uczy się na błędach.
 

Jak oceniasz organizację zawodów?
Zawody były świetnie przygotowane. Start był dla mnie przyjemnością. Godne polecenia, bo z każdym rokiem są coraz lepsze. Teraz czas na analizę mocnych i słabych stron oraz dalsze działanie.
 

Czy to był ostatni start w tym sezonie?
Tak, to był ostatni z 10 startów w tym sezonie. Przede mną chwila oddechu, regeneracji, analizy.
 

Jak oceniasz cały sezon?
Jestem bardzo zadowolona z tego sezonu. Łącznie wystartowałam na dziesięciu imprezach triathlonowych. Osiem razy stawałam na najwyższym stopniu podium open. Dwa razy byłam druga open. Myślę, że był to bardzo dobry sezon.
 

Czy masz już plany przygotowawcze oraz startowe ułożone na przyszły sezon?
Obecnie jestem na etapie wstępnego planowania startów. Chciałabym w przyszłym sezonie ukończyć cykl Garmin Iron Triathlon na dystansie 1/4IM, ponadto dwa starty na „połówkach” oraz zawody na dystansie IM w Kalmar. Nie ukrywam, że marzy mi się slot na Hawaje. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Zatem muszę tylko mądrze rozplanować przygotowania do sezonu i sięgać po marzenia.
 

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne
 

Czytaj także:

SUB9. Najszybsi Polacy na dystansie długim AKTUALIZACJA

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X