Wiadomości

Aktywował siebie, a następnie syna w triathlonie

Jarek Boryna z okazji 50 urodzin wystartował w triathlonie. Złapał bakcyla. I zaraził nim innych. Dzisiaj z dumą patrzy na odpływające stopy syna. Obaj już w ten weekend, 13-14 lipca, rywalizować będą w Triathlon Gdańsk.

Jarosław Boryna, rocznik 1965. Postanowił na pięćdziesiąte urodziny przygotować się do triathlonu. Usłyszał o projekcie „Aktywuj się w triathlonie” organizowanym przez gdański MOSiR (dziś GOS) i Radio Gdańsk. Organizatorzy ogłosili konkurs. Trzeba było dokończyć zdanie: Dlaczego chcę wystartować w triathlonie… Wybrano 60 śmiałków, którzy w listopadzie 2014 roku rozpoczęli przygotowania do lipcowego startu w Triathlon Gdańsk 2015. Wtedy jeszcze na dystansie ¼ Ironman. Jarek był jednym z nich, a w zgłoszeniu napisał: „…kończę 50 lat, czas ruszyć tyłek z kanapy!”

Trening bez względu na pogodą
Wcześniej jego aktywność sportowa była raczej incydentalna, chociaż dał się namówić na przebiegnięcie dystansu 10 kilometrów w Biegu Urodzinowym i Świętojańskim w Gdyni w 2014. Od momentu dostania się do projektu wszystko nabrało przyśpieszenia. Zaczął regularne treningi. Cztery razy w tygodniu przez osiem miesięcy! Późnymi wieczorami pływanie, kolarstwo w formie spinningu, a po rozpoczęciu sezonu oswajanie kolarzówki i bieganie, bez względu na pogodę.

– Wspominam ten czas bardzo fajnie. Poznałem super ludzi. Praktycznie w każdej z dyscyplin zaczynałem zabawę od początku – mówi Jarek Boryna.

Tygodnie upływały w zabójczy tempie. Debiut zbliżał się wielkimi krokami. Z sześćdziesięcioosobowej grupy odpadały kolejne osoby. Ale nie Boryna. 19 lipca 2015 roku Jarek ukończył dystans ¼ Ironmana w Gdańsku.

– Tak, były emocje. Poszło mi bardzo dobrze. Nie jestem sfokusowanym na wynik, jestem po prostu dobrym średniakiem. A chodziło przecież o realizację marzeń i udało się –  śmieje się.

Więcej, jemu się to spodobało.

– Myślę, że to fajny sposób spędzania czasu, spotkanie ze znajomymi. Sam start jest jak wisienka na torcie – dodaje i co sezon startuje w zawodach triathlonowych.

Jaki ojciec, taki syn

Bartek, rocznik 2004. Obserwując zmagania ojca nie pozostał obojętny.

– Początkowo byłem bardzo zdziwiony tym pomysłem taty – przyznaje szczerze młody Boryna. – A potem jeszcze bardziej, że się tak zaangażował w jego realizację. Znikał gdzieś wieczorami. Czasami wracał w nocy. Muszę przyznać, że fajnie się na to patrzyło – wspomina Bartek.

– Bawiłem się dobrze sportem i wiedziałem, że chcę tego dla Bartka – twierdzi Jarek. – Jako rodzice szukaliśmy jakiegoś dyscypliny dla niego. Chcieliśmy go oderwać od tabletu i ekranu komputera. Syn próbował sił na różnych boiskach: była piłka nożna, koszykówka. Kiedyś jadąc razem na rowerze zobaczyłem, że zaczął się tym bawić. Robił przyśpieszenia, podjazdy, sprinty. Znalazłem dla niego amatorską szkółkę kolarską Belta Team.

Już jesienią 2015 roku Bartek wystartował w pierwszych zawodach kolarskich w MTB Gdynia Maraton – Wyścig Młodzika.

– Zawsze jako rodzic przeżywałem zawody Bartka – przyznaje Jarek. – Te pierwsze najbardziej, szczególnie, że myślisz ciągle o tym żeby dziecko dojechało całe i zdrowe.

– To było moje pierwsze pudło – uśmiecha się Bartek. – I takie pchnięcie do przodu, motywacja do dalszych treningów. Teraz trenowanie stało się codziennością, częścią grafiku, ale i odskocznią oraz sposobem na odstresowanie się.

„Pękałem z dumy”

Bartek złapał sportowego bakcyla. Ojciec kibicował synowi w zmaganiach kolarskich, a syn ojcu w triathlonie. Ale to nie koniec. Bartek zaczął z tatą biegać w gdańskim parkrunie. Od tego był już tylko krok do triathlonu. W 2017 roku tradycyjnie Jarek startował w gdańskiej imprezie, a jego syn zadebiutował w triathlonie dla dzieci. Rok później wygrał w kategorii wiekowej. Jarek: Pękałem z dumy jak Bartek wbiegł na metę opasany szarfą zwycięzcy.

Bartek zaczął też równolegle trenować w gdańskim klubie triathlonowym Tri Talent Team.

– Teraz to jeszcze mogę Bartkowi dotrzymać tempa podczas biegania ale myślę, że już nie długo. Na rowerze nie myślę już o ściganiu się z synem. Co do pływania, też już widzę szybko oddalające się stopy juniora – przyznaje dumny tata.

Razem w sezonie 2019

Jarek i Bartek Boryna w sezonie w 2019 roku mają już za sobą dwa wspólne starty. Na tym samym dystansie. I to już ojciec przegrywa rywalizację z synem. W maju w Evo Triathlon Gdańsk O Puchar Rektora AWFIS Bartek zajął 1 miejsce w M14, a Jarek 4 w M50. Jednocześnie Bartek był 23 open, a Jarek 33 open. Podobnie panowie rywalizowali podczas zawodów Evo Triathlon Kartuzy MTB gdzie Bartek zajął 1 miejsce w kat. M14, a Jarek 1 miejsce w M50. Bartek był 17 open, a Jarek 28. Na dystansie olimpijskim Triathlon Gdańsk 2019 jeszcze nie mogą się spotkać, ale obaj będą walczyć. Bartek, oczywiście o zwycięstwo w kategorii wiekowej, a Jarek o ukończenie zawodów mimo kłopotów z kontuzją.

Joanna Wiśniewska
foto Triathlon Gdańsk i EvoTriathlon

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X